Dziś niedziela. To mój ulubiony dzień tygodnia.W dodatku obie z Sue mamy wolne. Cud, a raczej nowa kelnerka. Siostrzenica państwa Swann. Pierwszy dzień w pracy, a ona już musi się użerać z Olivią. Biedactwo. W sumie, to Ian też ma dziś wolne. Koniec świata! Wszyscy mamy dziś wolne! Rzadko kiedy zdarza się coś takiego. Przeważnie to tylko jedno ma wolne, a drugie jak już, to dzień po pierwszym. Siedzimy teraz wszyscy u Sue w pokoju i zaczynamy oglądać trzecią część Piratów z Karaibów. Wszyscy jesteśmy wielkimiDiana

- Idę do Nathana na obiad. Nie wiem kiedy wrócę. Nic mi nie będzie.-oznajmiła szybko i wyszła. Nie wiem co się stało Jasperowi, ale chłopak jeszcze szybciej niż dziewczyna pobiegł za nią. Spojrzałam na Iana, który tak jak ja nie wiedział o co chodzi. Gdy tylko usłyszeliśmy krzyki oboje zerwaliśmy się i dołączyliśmy do naszych gołąbeczków.
- Sue! Nigdzie nie idziesz! Nie pozwalam Ci! -wrzeszczał na dziewczynę Black.
- Nie jesteś moją matką! Nie masz prawa mi rozkazywać! Zresztą nawet go nie znasz! -odgryzła sie Morre. Ona powiedziała do niego "matką"? Nie powinno być ojcem? Dobra, nie wnikam.
- Proszę państwa, Sue Morre wychodzi na prowadzenie. -szepnął mi do ucha Ian. Cicho sie zaśmiałam. On zawsze sobie ze wszystkiego żartuje. Taki już jest. Na szczęście. I nieszczęście. Oh, już sama nie wiem, czy to jego wada, czy zaleta.
- Ale jestem twoim przyjacielem i sie o Ciebie martwię! -Jasper znów się odezwał.
- Wypchaj się. -odpowiedziała mu Sue i wyszła trzaskając drzwiami. Jasper zacisnął dłoń w pięść. Chłopak jest bardzo porywczy i kiedyś, po kłótni z Sue, rozbił mój ulubiony wazon. Tak na niego nakrzyczałam, ze bał się do nasz przyjść przez dwa tygodnie.
- Przesadziłeś stary. Przesadziłeś. Nie mogłeś się opanować? - zapytał go Ian. Widziałam po minie mojego brata, ze jeszcze trochę i wybuchnie śmiechem. Nie, Ian Dixon nie potrafi być poważny. On nie zna takiego słowa jak powaga. Jasper spojrzał na niego gniewnie. - Dobra. Kto jest głodny? Zrobię coś do jedzenia. -zapytał i sam sobie odpowiedział. Cały on.

- Och, jaka szkoda.-powiedziałam smutnym głosem.- Jakoś mi to nie przeszkadza.
- Jesz więcej ode mnie, a jesteś chuda jak patyczak. Jak Ty to robisz?! - zaśmiał się Ian w, trakcie nakładania na talerz mojego obiadu. Zachichotałam w odpowiedzi na jego pytanie. - Smacznego
- Dziękuję. - podziwiałam mu i usiadłam na krześle przy blacie. On coś jeszcze do mnie mówił, ale te racuchy... Cudo!! Takie puszyste. W dodatku Ian dodał brzoskwinie. Jejciu... Niebo w gębie. Raj na ziemi. I.... Dobra inne określenia nie przychodzą mi do głowy. Ale normalnie bomba! A nie, jednak jakieś jeszcze sie znalazło.
- Diano Elenor Dixon! Czy Ty mnie w ogóle słuchasz?!?! - Ian tak na mnie wrzasnął, ze aż podskoczyłam. Czy on połknął jakiś megafon, że jest taki głośny? To już chyba na zawsze pozostanie tajemnicą.
- Nie. Zachwycam się tymi wspaniałymi racuchami. -odpowiedziałam mu całkiem poważnie i wróciłam do jedzenia. On tylko zrobił tak zwanego face palma.
- Jak to możliwe, ze jesteś moja siostrą? -zapytał uważnie mi sie przyglądając.
- To chyba przez geny braciszku. -uśmiechnęłam się do niego szeroko i wstawiłam talerz do zlewu. Już chciałam wrócić oglądać, kiedy Ian musiał mnie zatrzymać.
- O nie moja panno! Dziś Ty zmywasz! -chłopak wcisnął mi do ręki jakąś szmatkę i poleciał do pokoju Sue.
- Tylko nie oglądaj beze mnie! -wrzasnęłam za nim i zaczęłam zmywać. Musiałam się śpieszyć, jeśli chciałam dalej oglądać. Ian jest bardzo niecierpliwy. Szybko uwinęłam się z robotą i wróciłam do mojego brata, który o dziwo czytał coś na przedpokoju. Chyba jakiś list. Nie miał za wesołej miny. Stanęłam za nim i spojrzałam przez jego ramię na kawałek papieru.
- Co tu masz? -zapytałam. Nie spodziewałam się, że to co jest tam napisane, tak zepsuje mi humor.
*******************************************************************************
- Jak to możliwe, ze jesteś moja siostrą? -zapytał uważnie mi sie przyglądając.
- To chyba przez geny braciszku. -uśmiechnęłam się do niego szeroko i wstawiłam talerz do zlewu. Już chciałam wrócić oglądać, kiedy Ian musiał mnie zatrzymać.
- O nie moja panno! Dziś Ty zmywasz! -chłopak wcisnął mi do ręki jakąś szmatkę i poleciał do pokoju Sue.
- Tylko nie oglądaj beze mnie! -wrzasnęłam za nim i zaczęłam zmywać. Musiałam się śpieszyć, jeśli chciałam dalej oglądać. Ian jest bardzo niecierpliwy. Szybko uwinęłam się z robotą i wróciłam do mojego brata, który o dziwo czytał coś na przedpokoju. Chyba jakiś list. Nie miał za wesołej miny. Stanęłam za nim i spojrzałam przez jego ramię na kawałek papieru.
- Co tu masz? -zapytałam. Nie spodziewałam się, że to co jest tam napisane, tak zepsuje mi humor.
*******************************************************************************
Jak ja lubię takie zakończenia!
Znaczy tylko u siebie. :D
Na wyjaśnienie poczekacie sobie jeszcze trochę,
bo kolejny rozdział będzie opisywał spotkanie Sue i Nathana.
Rozdział zaczełam pisać dwa dni temu i kończyłam dzis.
BRAK CZASU!
Więc nie zdziwcie się, jeśli za tydzień rozdział się opóźni.
Chociaż nie, testy gimnazjalne są za tydzień?
No tak, czyli mam trochę wolnego. :D
Ale zapewne pójdę na dwór i pewnie będę się tez musiała uczyć. ;/
I jeszcze inne blogi..
Oesu.
Ja chcę wakacje!
Dobra, kończę.
Prosze jeszcze o komentarzę.
I bardzo dziękuje za te pod poprzednim rozdziałem. ♥
Alice in Wonderland †
Racuchy..*O*
OdpowiedzUsuńRacuchy...*O*
Raaacychy...*O*
Ubóstwiam racuchy.
Rozdział taki sobie, a co mi się w nim nie podoba. Jest ZA KRÓTKI!
Taki talent, brak czasu i krótkie rozdziały. Ubolewam... Głupia szkoła! Po co do niej chodzimy! No, ale jak już chodzimy to ucz się ucz, bo chcę jeszcze z tobą pochodzić do jednej klasy. ;D
Wiesz, ze żartuje.
Okej, tak dla podsumowania mojego nieogarniętego komentarza:
Rozdział, super, tylko ZA KRÓTKI!
Szkoła to zło.
I ubóstwiam RACUCHY *o*
No to tyle.
Dziękuje za uwagę.
Genialne ;d
OdpowiedzUsuńWeź, co to za list ?
O co kaman ?
Czekam na następny, oby dłuuższy ;d
Weny :*
Mmm wczoraj miałam Racuchy *.* !
OdpowiedzUsuńA Sue znowu z Nath'em :*.
Ale i tak Ian i Diana są najlepsi xd.
Haha, a Jasper'a troszkę poniosło :d.
Tylko co jej tak zepsuło humor ?!
I jak tam spotkanie Nath'a i Sue :*.?!
Czekam z niecierpliwością na next'a :*.
Mychaaa ;***
Ja myślę, że ciągłe żartowanie z wszystkiego Iana to zaleta, dzięki temu przyjmuje wszystko z dystansem, a to mu wyjdzie na dobre. Też mi narobiłaś ochotę na racuchy, ale już zmywanie to by mnie zniechęciło. Rozdział dość lekki (i króciutki :(), ale końcówka burzy krew. Co w tym liście jest napisane?! Czekam :D
OdpowiedzUsuńUsuniesz sprawdzanie, czy nie jesteśmy robotami? Bo ja mam mega problem z odczytywaniem kodów z obrazków.
OdpowiedzUsuń